W Puławach frekwencja do godz. 12:00 wynosiła 14,39 proc. Do głosowania uprawnionych jest 39 125 osób spośród łącznej liczby 46 838 mieszkańców. Miasto zostało podzielone na 4 okręgi i 24 obwody.
O miejsce w radzie walczy 108 kandydatów z 16 list. Jeszcze więcej, bo niemal 130 osób startuje w wyborach do rady powiatu puławskiego.
Z kolei o stanowisko prezydenta walczy czwórka pretendentów, z której troje około południa oddało już swoje głosy. Jako pierwsza zrobiła to Bożena Krygier, która zagłosowała w lokalu wyborczym w SP nr 11 na os. Niwa. Kwadrans przed południem w lokalu w SP nr 4 na os. Włostowice pojawił się Janusz Grobel. Pół godziny później wypełnione kartki do przezroczystej urny na os. Kołłątaja (w SP nr 10) wrzucił Mariusz Cytryński. Ostatni z kandydatów, Paweł Maj, do lokalu wybiera się późnym popołudniem.
Jak dotąd wybory w całym mieście przebiegają spokojnie. Frekwencja wydaje się dość wysoka, chociaż my obserwowaliśmy ją w chwili jej naturalnego podwyższenia - niedługo po zakończeniu porannych mszy. O to, czy warto brać udział w wyborach zapytaliśmy mieszkańców, którzy wychodzili z lokali.
– Ważne jest, żeby samorząd był taką emanacją mieszkańców. My patrzymy na to w kategoriach naszej małej ojczyzny, tego jak sobie zorganizujemy życie, jakie będą lokalne podatki, drogi, ulice. To wszystko jest bardzo istotne. Ważna jest także strategia rozwoju, zarówno na najbliższe lata, jak i w perspektywie naszych dzieci i wnuków – mówi Jan Krysa. – To jest sprawa wagi państowej, bo jeżeli nie wybierzemy radnych, takich jak powinniśmy, to takie będą rządy – dodaje Ewa Krysa.
– Uważam, że powinniśmy głosować, bo bierzemy wtedy w swoje ręce nasze życie, szkoły, ulice. Jesteśmy za to odpowiedzialni. Poza tym uważam, że skoro mieszkamy tutaj, to powinniśmy być patriotami. Ja, jeśli zdrowie pozwala, zawsze biorę udział w wyborach – przyznaje Anna Wójtowicz. – My chodzimy na wszystkie wybory, tak jesteśmy wychowani. W takim duchu patriotycznym, a poza tym rocznica 100-lecia odzyskania niepodległości również do czegoś zobowiązuje – dodaje Henryk Wójtowicz, mąż pani Anny.
– Od wyborów zależy przecież to, jak się będzie nam żyło w Puławach. Ci, którzy nie chodzą są sami sobie winni, więc później niech nie narzekają – podsumowuje Waldemar Jaśkowski.
Frekwencja w Puławach do godz. 12 wyniosła 14.39 proc.
Frekwencja w gminach powiatu puławskiego do godz. 12:00
Gmina Nałęczów - 21,05 proc.
Gmina Baranów - 19,93 proc.
Gmina Kazimierz Dolny - 19,39 proc.
Gmina Końskowola - 17,70 proc.
Gmina Janowiec - 17,63 proc.
Gmina Wąwolnica - 17,46 proc.
Gmina Markuszów - 17,17 proc.
Gmina Żyrzyn - 16,47 proc.
Gmina Puławy - 14,91 proc.
Miasto Puławy - 14,39 proc.
Gmina Kurów - 13,65 proc.
Najwyższą frekwencję w powiecie puławskim do południa zanotowano w obwodzie nr 4 w gminie Nałęczów - 38,74 proc. Na drugim miejscu znalazł się obwód nr 5 w gminie Wąwolnica - 25 proc. Najniższą frekwencję, jedynie 8,1 proc. zanotowano w obwodzie nr 5 w gminie Kurów.